Amanda Bialic ma 29 lat i od 10 lat jest związana z handlem. Od dwóch lat pracuje w branży beauty, w firmie Beauty Planet, gdzie zajmuje się doradztwem i rozwojem gabinetów medycyny estetycznej. Jej pasją jest gotowanie, które pozwala jej ukajać emocje i daje poczucie równowagi. W życiu towarzyszy jej również sport – obecnie trenuje siłowo i biega, co pozwala jej zachować energię i spokój.
Wzięłam udział w konkursie, ponieważ chciałam osiągnąć swój cel przed 30. rokiem życia i zapamiętać ten etap jako czas spełniania marzeń i rozwoju osobistego.
Uważam, że Miss powinna łączyć w sobie naturalne piękno zewnętrzne i wewnętrzne. Czasami drobne mankamenty można nadrobić charyzmą i temperamentem. Uważam się za dobrego człowieka – kobietę z charakterem, która potrafi być delikatna, ale też twardo stąpa po ziemi.
Idealna Miss powinna mieć ambicję, charakter, wysoką kulturę osobistą, dojrzałość emocjonalną i naturalność. Wszystko, co robi, powinno być prawdziwe i wynikać z jej wnętrza, a nie być odgrywane.
Dzięki zasięgom, jakie daje konkurs, chciałabym pokazać swoją historię i drogę do spełnienia marzeń, aby inspirować młode kobiety. Chciałabym angażować się w mediach społecznościowych, wspierać akcje, które wymagają większego rozgłosu, oraz pokazać, że Miss to taka sama osoba jak każdy inny człowiek – bez blasku fleszy i świateł.
Z pewnością chciałabym odwiedzać szkoły i spotykać się z młodymi dziewczynami, aby opowiadać im, że warto marzyć, dążyć do swoich celów i nie bać się popełniać błędów. Chciałabym pokazać, że bycie normalną kobietą z wartościami to sukces, a nie powód do wstydu. Chciałabym także zaangażować się w akcje charytatywne, między innymi z fundacją Cancer Fighters, którą wspieram od kilku lat.
Moim największym marzeniem jest posiadanie szczęśliwej rodziny oraz własnego biznesu lub pracy, w której mogę się spełniać i rozwijać.
Moim autorytetem jest mój tata – to on dał mi wszystko, żebym wyrosła na kobietę, jaką jestem dziś. Nauczył mnie samodzielności, odwagi, wartości i tego, że ambicja w połączeniu z dobrem daje siłę do osiągania celów.
Gdybym nie była człowiekiem, chciałabym być książką – spokojną i inspirującą, która pozwala zapomnieć o problemach i zachęca do refleksji.
Chciałabym mieć moc leczenia – taką, dzięki której mogłabym jednym dotknięciem zabrać ból i cierpienie, a dać ludziom zdrowie i szczęście.
Pracowita, towarzyska, charyzmatyczna.
Za swój największy sukces uważam całe moje dorosłe życie – każde małe osiągnięcie, każdy krok, który doprowadził mnie do miejsca, w którym jestem dziś. Wszystko, co osiągnęłam, zawdzięczam sobie i swojej determinacji.
Najpiękniejsze w byciu kobietą jest to, że potrafimy przetrwać ogromne trudności, a mimo tego wciąż mamy w sobie wrażliwość, empatię i siłę, by iść dalej.
Kiedyś chciałam być lubiana kosztem siebie. Dziś wiem, że bycie sobą i stawianie granic to mój największy atut. Zrozumiałam, że nie muszę zadowalać wszystkich – ważniejsze jest życie w zgodzie ze sobą.
Każde wyzwanie traktuję jak lekcję, która mnie rozwija. Nawet trudne momenty uczą pokory i cierpliwości. Wyzwania budują charakter i pomagają lepiej poznać siebie.
Za 10 lat widzę siebie jako spełnioną kobietę – żonę, mamę i kobietę szczęśliwą w pracy, która daje jej satysfakcję i poczucie spełnienia.
Czasami brakuje mi pewności siebie, co bywa przyczyną chwilowych spadków motywacji. Staram się wtedy przypominać sobie, jak wiele już osiągnęłam, i wracam na właściwe tory.
Przetrwałam wiele i nigdy się nie poddałam.
Siła kobiet to dla mnie wzajemne wsparcie – dobre słowo i podanie ręki wtedy, gdy jedna z nas w siebie zwątpi.
„Piękno z przesłaniem” oznacza dla mnie, że nie liczy się tylko wygląd. Prawdziwe piękno to historia, emocje, doświadczenia i wartości, które w sobie nosimy.




