8. Wiktoria Jakubowska | Olkusz | woj. małopolskie

Wiktoria Jakubowska ma 20 lat i pochodzi z Olkusza. Na co dzień studiuje psychologię w Krakowie. Od najmłodszych lat pasjonuje się modą i modelingiem – dziś z pewnością siebie realizuje marzenie, które kiedyś wydawało się nieosiągalne. Przez wiele lat tańczyła, obecnie traktuje taniec hobbystycznie. Uwielbia rękodzieło – od florystyki po malarstwo – a z wykształcenia jest technikiem architektury krajobrazu i florystą. Ceni czas z bliskimi i nieustannie rozwija swoje pasje.

fotograf: Tomasz Zienkiewicz | Kuba Kot | suknie: Renee | fryzury: @marceli.olivier | makijaże: @mejkap_kabuki | produkcja: GREG-ART

Udział w edycji regionalnej i tytuł III Wicemiss dały mi szansę na dalszą przygodę – tym razem w konkursie Polska Miss. To ogromna możliwość, by dalej się rozwijać i spełniać marzenia „małej dziewczynki w szpilkach mamy”.

Wierzę, że dzięki temu, że jestem sobą – wrażliwą, uprzejmą, ale i zaciętą w tym, co robię – potrafię zbliżać do siebie kobiety. Moją historią chcę pokazać, że można się podnieść i iść dalej z podniesioną głową. Jestem wdzięczna za to, co już osiągnęłam, i zostaję sobą, by być dumą dla swojego otoczenia.

Idealną Miss się nie zostaje – nią się rodzisz. Kobiecość, wdzięk i determinacja są podstawą. Powinna być otwarta na ludzi, łączyć kobiety, mieć empatię, pracowitość i sumienność – a przede wszystkim nosić koronę i szarfę z dumą.

Chciałabym zbliżać do siebie kobiety i być dla nich wzorem. Marzę, by odwiedzać placówki – szpitale dziecięce, szkoły, przedszkola – i wywoływać uśmiech. Chcę się również rozwinąć w foto-modelingu. Cele precyzowałabym po drodze, działając w zgodzie ze sobą i ludźmi wokół.

Chciałabym odwiedzać szpitale i inne placówki, wspierać WOŚP oraz podobne inicjatywy. Zależy mi też na spotkaniach z młodymi kobietami – by podzielić się swoją historią i pokazać, że z dużym bagażem doświadczeń również można iść po swoje.

Nigdy nie poczuć porażki jako mamy – chcę przekazać dzieciom wszystkie wartości, które posiadam. Marzę też o wewnętrznym i zewnętrznym spokoju oraz o poczuciu, że na koniec życia jestem spełniona.

Moim autorytetem jest mama – dzięki niej jestem dobrym człowiekiem. Każdego dnia pracuję też nad tym, by stawać się własnym autorytetem.

Byłabym delikatnym motylem o magicznej mocy – kimś niewidocznym, ale odczuwalnym przez dobro, które zostawia.

Uzdrawianie. Mam dwóch siostrzeńców – wcześniaków – i chciałabym móc leczyć ich powikłania.

Empatyczna, kreatywna, sumienna.

Realizuję małymi krokami wszystkie cele, które sobie wyznaczam. Za sukces uważam też to, jak poukładałam wszystko w głowie – dojrzałość emocjonalna i życiowa bardzo we mnie urosła w ostatnich latach.

Wszystkie role, które przyjmujemy, i siła, z jaką potrafimy działać – to imponujące.

Jako dziecko mierzyłam się z hejtem – za wygląd, bielactwo, ubiór. Brak pewności siebie przełamały zdrowe relacje w technikum i udział w konkursach Miss. Nauczyłam się dostrzegać w sobie piękno, siłę i dumę.

Najpierw myślę, że nie dam rady, ale jeszcze nigdy się nie poddałam – zawsze walczę do końca.

Jako 30-letnia kobieta z mężem i dzieckiem w pięknym, spokojnym domu oraz jako spełniająca się psycholożka – najchętniej pracująca z dziećmi w szpitalu lub przychodni.

Chciałabym mniej „Zosi-samosi” – nauczyć się prosić o pomoc. To nie wstyd, tylko odwaga.

Każdy jest wyjątkowy. Mój wygląd, charakter i osobowość są niepowtarzalne – w całości.

To moc poświęceń, determinacji, mądrości i kobiecości. Na każdej płaszczyźnie potrafimy pokazać, jak ogromna siła w nas drzemie.

To pokazanie, że wygląd to nie całość. Liczy się piękno wewnętrzne – dzięki niemu to, co zewnętrzne, niesie przesłanie i buduje pełen obraz piękna.